Data publikacji: 2016-06-24

Biegają i pomagają

Członkowie Motointegrator Running Team po raz kolejny udowadniają, że granice możliwości dla nich nie istnieją. Uczestnicząc w kolejnych imprezach biegowych, nie tylko pokonują własne słabości czy biją rekordy, ale również pomagają innym. 

Sezon imprez biegowych trwa w najlepsze i najbardziej efektywnie, jak to tylko możliwe, starają się go wykorzystać członkowie Motointegrator Running Team. 18 czerwca 5 z nich uczestniczyło w Nocnym PZU Półmaratonie we Wrocławiu. Z czasem 01:54:17 bieg ukończyli Robert Kierzek i Karol Harmata. Tuż po nich, tj. po 01:54:24, był Robert Wocis-Krycki. Wynik Piotra Kuczyńskiego to 01:58:03, a Doroty Krzyżanowskiej - 02:06:33. ZZ kolei Robert Pańczyk dotarł na metę po 02:05:12. 

W ten sam weekend nie odpoczywał Michał Gazarkiewicz. 17 czerwca wziął udział w Nocnym Biegu Świętojańskim, który ukończył w czasie 0:49:22 (oficjalny wynik to jednak 0:54:22 ze względu na doliczoną karę za start z nieodpowiedniej strefy). Dzień później M. Gazarkiewicz wybrał się do Stargardu Gdańskiego, gdzie ukończył triathlon. Musiał przepłynąć 1 km, przejechać na rowerze 47 km i przebieg 10,5 km. Wszystko to udało mu się w ciągu 03:13:35. 

W sobotę, 18 czerwca, w Triathlonie Lwa na dystansie ¼ Ironman wystartował Krzysztof Wierzbowski. Ukończył go na 30 miejscu z wynikiem 02:25:40. 

Tydzień wcześniej, 11 czerwca, 2 reprezentacje Motointegrator Running Team uczestniczyły w Biegu Firmowym w Warszawie. Drużyna w składzie: Marcin Malinowski, Tomasz Wysocki, Marcin Jaczyński, Damian Dąbrowski i Tomasz Wysocki, z łącznym czasem 01:28:38 zajęła 4 miejsce w klasyfikacji mężczyzn. Z kolei drugi zespół - Andrzej Krzak, Zbyszko Paluczek, Sebastian Woźniak, Kamil Kapliński i Łukasz Pałyga – z wynikiem 01:37:41 ukończył bieg na 12 lokacie. 

Członkowie Motointegrator Running Team nie tylko szlifują formę i biją własne rekordy, ale również pomagają potrzebującym. W czerwcu biegają oni dla Maxa, rocznego chłopca, cierpiącego na rzadką wadę genetyczną. Maluch do września musi zostać zoperowany (koszt operacji w Stanach Zjednoczonych i leczenia to 1,5 mln zł) – inaczej umrze, a wcześniej straci wzrok. Za każdy przebiegnięty przez pracowników Inter Cars 1 km na konto Maxa wpływa 1 zł.